Sztuczna inteligencja w sztuce a prawa autorskie

Dynamiczny rozwój narzędzi opartych na sztucznej inteligencji skłania do podjęcia
dyskusji na temat prawnych możliwości i ograniczeń związanych z ich wykorzystywaniem w różnych obszarach życia, w tym w sztuce. W niniejszym artykule pragnę krótko przedstawić obecny stan prawny dotyczący sztucznej inteligencji i prawa autorskiego, a także postawić kilka otwartych pytań dotyczących możliwej przyszłości tego zagadnienia oraz roli osób twórczych w takiej debacie.

W rozdziale XII monografii “Prawo sztucznej inteligencji” Kamil Szpyt wskazał, iż z uwagi na niewystarczające regulacje w polskim prawie autorskim, jak i w większości ustawodawstw państw unijnych, w doktrynie prawniczej zaproponowano szereg koncepcji mających na celu ustalenie, komu w danym przypadku przysługują prawa autorskie do utworu. Autor wskazał m.in. kilka podziałów pozwalających zrozumieć złożoność tego zagadnienia.
Pierwszy z nich dotyczy poziomu zaawansowania technologicznego sztucznej
inteligencji (SI) i jego wpływu na proces twórczy. Wyróżnia się dwa podstawowe jej
typy:

  1. słaba sztuczna inteligencja – już istniejąca i powszechnie wykorzystywana,
    charakteryzująca się samouczącym się algorytmem, który sprawia, że jej pozycja i działania stają się autonomiczne oraz nie podlegają lub podlegają
    w ograniczonym stopniu kontroli osób fizycznych;
  1. mocna sztuczna inteligencja – cechuje się dodatkowo, oprócz wszystkich
    przymiotów słabej sztucznej inteligencji, samoświadomością.
    W przypadku słabej SI doktryna wskazuje na kilka możliwych koncepcji autorstwa,
    w zależności od tego, w jakim stopniu i na jakich etapach człowiek bierze udział
    w procesie twórczym. Jedną z nich jest koncepcja odrębnego utworu, zgodnie z którą dzieło stworzone w skutek działania SI można przypisać różnym podmiotom. Autorstwo przysługuje wówczas sztucznej inteligencji lub jej:
    • twórcy,
    • trenerowi,
    • użytkownikowi.

Ponadto możliwe jest uznanie współautorstwa między różnymi podmiotami, np.:

  • twórcą oraz trenerem sztucznej inteligencji,
  • użytkownikiem oraz trenerem sztucznej inteligencji,
  • sztuczną inteligencją oraz jej trenerem,
  • sztuczną inteligencją oraz jej twórcą,
  • sztuczną inteligencją oraz jej użytkownikiem,
  • sztuczną inteligencją, jej twórcą, trenerem i użytkownikiem.

Oprócz koncepcji odrębnego utworu istnieje także koncepcja braku ochrony. Według niej dzieła tworzone przez SI, jako niebędące owocem twórczości człowieka, nie podlegają ochronie prawa autorskiego. W efekcie takie utwory trafiają do domeny publicznej i mogą być swobodnie wykorzystywane przez wszystkich zainteresowanych.

Drugi podział odnosi się do możliwych koncepcji autorstwa przy wykorzystaniu tzw. mocnej sztucznej inteligencji. W wyżej przywołanej pracy wyróżniono dwie
możliwości:

  • SI posiada podmiotowość prawną, ale nie jest uznawana za twórcę w rozumieniu prawa autorskiego;
  • SI posiada podmiotowość prawną oraz jest uznana za twórcę w rozumieniu
    prawa autorskiego.

Jak widać, liczba potencjalnych rozwiązań jest znaczna, co odzwierciedla poziom
skomplikowania zagadnień związanych z autorstwem dzieł tworzonych przez SI.
Należy również zauważyć, że omawiane koncepcje pomijają aspekt danych źródłowych i ich pochodzenia, co dodatkowo utrudnia analizę. Zagadnieniom związanym z wykorzystaniem baz danych utworów używanych do uczenia maszynowego należałoby poświęcić odrębny artykuł.

W obecnym stanie prawnym w Polsce przyjmuje się, że utwór, który nie jest stworzony przez człowieka, nie może być chroniony prawem autorskim. Zgodnie z art. 1. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:

Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).

Choć w samej definicji utworu brakuje bezpośredniego wskazania, że musi on być
dziełem człowieka, z treści ustawy jasno wynika, iż twórcą zawsze jest konkretna
osoba fizyczna (ewentualnie grupa osób – współtwórców). Świadectwo zgodności
tego stwierdzenia odnajdujemy chociażby w definicji twórcy, dostępnej na stronie
internetowej Urzędu Patentowego Rzeczpospolitej Polskiej:

Twórca – osoba fizyczna, która kreuje dobra umysłowe dzięki własnej pracy intelektualnej, szczególnie w zakresie własności przemysłowej (wynalazki, wzory użytkowe,
wzory przemysłowe, znaki towarowe, topografie układu scalonego) lub własności intelektualnej (utwory, kreacje aktorskie) […]

Zgodnie z polskim prawem autorskim ochrona przysługuje więc jedynie utworom będącym efektem twórczej działalności człowieka. Aby dzieło mogło podlegać ochronie, musi wykazywać cechy oryginalności i indywidualności, co oznacza, że twórca musi zaangażować swoje osobiste przemyślenia, pomysły i kreatywność. Sztuczna inteligencja, pomimo zaawansowanych mechanizmów i zdolności przetwarzania dużych ilości danych, nie posiada ludzkiej świadomości ani intencji twórczej. W związku z tym prawa autorskie nie są automatycznie przypisywane wynikom jej pracy, co oznacza, że utwory stworzone przez SI nie są objęte klasyczną ochroną praw autorskich.

Ponieważ AI nie może być uznana za twórcę w świetle prawa autorskiego, powstaje pytanie: czy osoba korzystająca z narzędzi SI może rościć sobie prawa do stworzonych przez nie treści? Odpowiedź na nie również jest negatywna. Użytkownik narzędzia SI, nawet jeśli formułuje polecenia lub „prompty” prowadzące do powstania utworu, nie jest uznawany za twórcę, ponieważ jego wkład w proces twórczy jest pośredni. Treść nie jest bowiem tworzona bezpośrednio przez użytkownika – jest wynikiem działania algorytmów SI, które przetwarzają dane i generują efekt. Dlatego, zgodnie z obowiązującymi przepisami, użytkownik nie nabywa praw autorskich do wygenerowanych treści.

Biorąc pod uwagę powyższe rozważania, należy przyjąć, że błędne jest używanie terminu „utwór” w odniesieniu do projektów powstałych przy wykorzystaniu
sztucznej inteligencji, ponieważ nie są one objęte ochroną prawnoautorską. Dopuszczalne byłoby jedynie uznanie samego „promptu”, czyli wprowadzonej komendy, za dzieło – o ile spełniałaby ona wspomniane wcześniej kryteria oryginalności i indywidualności. W przypadku tworów powstałych za pomocą SI bardziej adekwatne jest określenie „wytwór”, a to oznacza, że każdy taki projekt należy do domeny publicznej.

Coraz częściej pojawiają się głosy, że sztuczna inteligencja powinna być traktowana jako narzędzie pracy, na wzór długopisu, edytora tekstu czy – w przypadku muzyki – program do edycji nut. Warto więc zastanowić się, czy w takim ujęciu użytkownik, który wprowadza parametry dzieła, staje się autorem tego, co SI proponuje. Czy osoba wyrażająca swoją twórczość poprzez precyzyjne określenie oczekiwań wobec kształtującego się utworu, powstającego we współdziałaniu z elementami i zmiennymi, które nie są do końca możliwe do skontrolowania, może być uznana za pełnoprawnego autora?

Jeśli odpowiemy na to pytanie przecząco, mogłoby okazać się, że wykluczymy znaczącą liczbę osób, których kreatywność zazwyczaj nie budzi wątpliwości. Przykładem może być dyrygent – czy jest on autorem dzieła, jakim jest wykonanie symfonii czy też nie? Nie jest przecież w stanie w pełni kontrolować każdego elementu tego wykonania – polegając na (nomen omen) inteligencji i kreatywności poszczególnych muzyków orkiestry. Podobnie kompozytor, tworząc utwór zawierający elementy aleatoryczne, pozostawia pewien zakres dowolności wykonawcy, choć ostatecznie to jemu jest przypisywane pełne autorstwo dzieła. Analogicznie można potraktować rolę reżysera spektaklu teatralnego, choreografa czy każdego twórcy, którego koncepcja jest w realizowana i ucieleśniana przez osoby „z zewnątrz”.

Przytoczone przykłady ukazują, jak złożone może być określenie, kto i w jakim stopniu jest twórcą dzieła. Z tego względu konieczne staje się każdorazowe badanie wkładu człowieka w „zlecaną” twórczość oraz analiza jej oryginalności. Kto jednak miałby oceniać te niuanse i rozstrzygać o autorstwie w czasach, gdy granice między kreacją a interpretacją stają się coraz bardziej płynne? W obliczu dynamicznego rozwoju technologii sztuczna inteligencja może stać się nieodłącznym elementem procesu tworzenia muzyki. Pomimo że jej zastosowanie niesie ze sobą obiecujące możliwości w zakresie kreatywności i optymalizacji pracy, rodzi również istotne pytania dotyczące prawa autorskiego, etyki, kontroli nad twórczym procesem i konkurencyjnością. Przyszłość branży muzycznej zależeć będzie od umiejętności wypracowania równowagi pomiędzy innowacyjnością, ochroną praw artystów i idei sztuki tak, aby technologia mogła służyć człowiekowi, nie zaś z nim konkurować.

Źródła:

  • Czy AI może być autorem?, [https://akademia.zaiks.org.pl/wiedza/czy-ai-moze-bycautorem-copy]
  • Słownik terminów, [https://uprp.gov.pl/pl/slownik-terminow?strona=5]
  • Szpyt K., Wykorzystanie sztucznej inteligencji w twórczości post mortem a prawa autorskie zmarłego twórcy, w: Prawo sztucznej inteligencji, red. L. Lai, M. Świerczyński, Wydawnictwo C. H. Beck, [https://sip.legalis.pl/documentfull.seam?documentId=mjxw62zogi3damrwgaydqnroge3q&refSource=toc]
  • Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych [https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=wdu19940240083]
Skip to content